Pomieszana jesień na naszych łamach!

Miesza się. Lato miesza się z jesienią, jesień z zimą. W górach miesza się bardziej,  inaczej, o innej porze. Podział na pory roku zdecydowanie nie jest jednoznaczny.  Trudno się połapać w jesienno-zimowych zawirowaniach górskich przemian. Pakujemy do plecaka dodatkową bluzę, wygrzebujemy termos z głębi szafki, napełniamy herbatą i z nadzieją na jeszcze trochę ciepłego słońca, jedziemy podziwiać kolorowe, bukowe lasy. Po raz nie wiadomo który dziwi nas żywy kolor górskiej jesieni. O tym, że czasem ledwo widać kolejne drzewo we mgle, że pada marznący deszcz, a błoto oblepia nie tylko buty, ale też nogawki spodni mniej więcej po kolana, szybko zapominamy… No bo skoro jest zimno i leje, to zaraz przecież spadnie śnieg! O, wyżej już jest! Mięciutki, biały i uroczy…

My w górach też mieszamy, a może raczej mieszamy z górami. W naszej papierowej, gazetowej mieszance tym razem wędrujemy po Kirgistanie, Teneryfie i Tatrach
Słowackich, po pograniczu beskidzko-bieszczadzkim. Zaglądamy na Słowację i do wnętrza Gór Złotych. Co tam znajdziemy? Zobaczymy, trzeba przeczytać! Zapraszamy do lektury! Może płynnie i niezauważalnie uda się przebrną z kolorowych liści w białe, śnieżne zaspy?

Co w numerze? Zobacz tutaj!

Lato trwaj!

Lato trwaj! Długo! Jak najdłużej! Ciepło. Leżysz na polanie, wystawiasz twarz do słońca, oczy lekko przymknięte, bo światło trochę razi. Ciepło. Lekki wiatr sprawia, że nie jest upalnie. Raz na czas otwierasz jedno zmrużone oko, żeby upewnić się, że one tam dalej są. Są! Stoją! Pięknieją! Cały czas stają się coraz piękniejsze. Bliższe. Wytęsknione. Dalej leżysz, jest cicho, choć w oddali gałęzie drzew lekko szumią na wietrze. Długa trawa chyboce się i łaskocze Cię w ucho, potem w nos. Jeszcze chwila
i zaśniesz… Słońce się obniża, wciąż ciepłe promienie zmieniają kąt padania na Twoją twarz, nieliczne chmury na zachodzie różowieją. Za chwilę zrobi się chłodniej, ale tylko trochę. Czas wstać i wolnym krokiem zejść w dolinę… zdążyć przed zmierzchem, przed zmrokiem.
Jest tak? Było tak? Wakacje! Lato! Piękny czas w górach! Po prostu! Zamknij oczy. Dalej tak jest, prawda? I niech pozostanie…

Spróbujemy Was w tym sielskim wspomnieniu górskiego lata zatrzymać. Czytajcie to lato! W Waszych wspomnieniach i na naszych łamach. Niech trwa!
W podróży, w wędrówce, w górach!

A jak wspominamy lat w tym numerze? Sprawdź tutaj!

Wiosna zmarznięta!

Leje i zimno! Wiosna nawet pod koniec maja nie do końca jest wiosną… Choć jak popatrzymy na zieloną zieloność beskidzkiego, bukowego lasu, to od razu łatwiej w wiosnę uwierzyć. Jednak ją widać! A jak przypadkiem spojrzymy na jakąś górską łąkę pokrytą żółtymi mleczami, na skraju której kwitnie tarnina i czeremcha, to potrzeba wiosennego wzruszenia zostaje zaspokojona, uff!

Budzimy się do górskiego działania! Planujemy wakacje, bo szanse są, że się jednak odbędą i dalsza wędrówka będzie całkiem możliwa. Zapraszamy w Alpy Julijskie, nad Jezioro Ochrydzkie, w Góry Strażowskie, do Abchazji i w Beskid Niski. Wspomnimy też piękną, tegoroczną zimę. Ale bez przesady, w końcu tęsknimy za ciepłem i zielenią.

Chodźmy w góry! Bliższe dalsze, niższe, wyższe, gdzie się da i jak się da! Korzystajmy, że góry są i dają możliwość zdobywania. Zachłyśnijmy się wilgotnym, ciepłym powietrzem, ubłoćmy buty, zmęczmy się podejściem i zachwyćmy widokiem ze szczytu! Cieszmy się górami, które mamy, po których możemy beztrosko łazić i, które możemy ambitnie zdobywać.
Niech taka będzie nasza wiosna w górach! Niech po niej przyjdzie pełne górskich emocji lato!

A co w wiosennym numerze? Sprawdź tutaj!

Gorący numer na śnieżną zimę!

Zimowy numer właśnie poszedł do druku! W sprzedaży będzie pod koniec lutego!

Taki czas, że po wielu górskich głowach kołaczą się dwa hasła: „zima stulecia” i „schronisko na Lubaniu”.
Z tą zimą to bym nie przesadzała. Niby stulecia, niby biało
i ślicznie, ale tak naprawdę tego śniegu w górach nie ma wcale tak dużo. Choć to w sumie temat dość względny. Pieszy turysta będzie zadowolony, a narciarz pozatrasowy i tak będzie marzył o kolejnym metrze świeżego puchu w lesie. Tak czy siak, faktycznie – jest pięknie! Wszystko białe! Na razie… do pierwszej odwilży. Temat Lubania jest zdecydowanie bardziej gorący niż tegoroczny śnieg. Zatem jeśli potrzebujecie się rozgrzać, to zapraszamy do lektury! Spora część tego numeru została poświęcona właśnie temu wyjątkowemu miejscu w Gorcach. Na naszych lamach można przeglądnąć nagrodzone projekty schroniska, które ma pod szczytem tej góry powstać w niedalekiej przyszłości. A dla zarysowania ogólnej, schroniskowej sytuacji w tej okolicy przedstawiamy krótką historię obiektów, które istniały tam wcześniej, wraz z unikatowymi, w części niepublikowanymi dotąd zdjęciami. Z pewnością da to szerszy pogląd na tą zawiłą sprawę lubańskich inwestycji. Choć czas zimowy, a ze swobodnego podróżowania na razie nici, to w ramach marzenia i planowania fantastycznej przyszłości proponujemy spędzić chwilę w Pakistanie, w Macedonii lub w Szkocji, albo u sąsiadów, na Słowacji. Eksplorujmy nieustająco nowe zakątki świata! Choćby palcem po mapie, choćby myślą po stronach gazety czy przewodnika…

A co w numerze?  Sprawdź!

Jest! Letnio-jesienna podwójna dawka GG!

Dziwny rok, nie do końca dobry. Wszystko jest nie tak jak zwykle. Skoro nie jest tak jak zwykle, to pewnie jest niezwykłe. No jakoś nie. Niezwykłość kojarzy się raczej z czymś niesamowitym, zaskakującym, cudownym, pięknym – pozytywnym generalnie.
A pozytywnie do końca nie jest. Tego nie da się ukryć. Wszystko na opak, wszystko inaczej. Następuje weryfi kacja dotychczasowości. Tej górskiej też? Czy w górach w tym
dziwnym roku jest inaczej? Chyba nie. My jesteśmy w górach inni albo raczej jesteśmy w nich inaczej. Ale one same nie za bardzo przejmują sie wyjątkowością obecnego czasu. Lato minęło jak zwykle. Jesień kolorowa przyszła. Liście bukowe tak samo rude, jak co roku. Jest banalnie tak samo! Tym razem, to raczej dobrze! Niech coś będzie niezmienne, tylko my możemy spoglądać na góry inaczej!

Już, już, już! Jest drugi specjalny, podwójny, letni-jesienny numer Gazety Górskiej! Zapraszamy do kupowania i czytania! A kupić można w naszym sklepie! No i oczywiście w niezamkniętych jeszcze Salonach Empik i w Sklepie Podróżnika!

A w numerze? Sprawdź!

Gazeta znów w podwójnej dawce!

Wracamy!  Znów w podwójnej dawce letnio-jesiennej!
W Gazecie kontynuujemy dziwność tego roku. Też nas niecodzienność  i zawirowania dopadły, dlatego ten numer nie jest spóźnionym powrotem do normalnego, kwartalnego trybu. Nie jest wybitnie spóźnionym latem, nie jest też przeskokiem do jesieni. Znów widzimy się w wersji podwójnej, w mieszance letnio-jesiennej. Rok inny, to my też prezentujemy się inaczej. Cóż zrobić, wpasowujemy się w trendy… Niezbyt chętnie, więc plan powrotu do co trzymiesięcznych wydań jest, jak tylko ostatnia kartka z kalendarza tego felernego roku spadnie! Obiecujemy, wrócimy co kwartał, cztery razy do roku!
Numer trafi do sprzedaży  w pierwszej połowie listopada!

Porobiło się… Podwójny numer już jest!

Porobiło się… podziało… Ale góry stoją jak stały! Serio, nic się nie zmieniło, nigdzie nie poszły. Czekają! Sprawdzałam! Są tam gdzie były, takie same, piękne i pociągające. W myśl zasady, że jak się trochę zatęskni, to wtedy docenia się bardziej, zapewne będziemy je kochać jeszcze mocniej! A teraz możemy snuć dalekie plany… Podróżować palcem po mapie świata i z nieciepliwością przebierać nogami wypatrując informacji o otwarciu granic. A zanim wyfruniemy pędem w strony odległe, eksplorujmy to, co mamy pod nosem! Gór u nas naprawdę dużo, a przemieszczać się w ich kierunku już można. Zachęcamy zatem do rozważnego niwelowania sudeckich, beskidzkich, tatrzańskich i świętokrzyskich białych plam. Odkryjcie tu, za miedzą piękny, górski świat! Nawet gdyby to miał być pagórek usypany na osiedlu podczas dawnej budowy. Tak, to też może być góra życia i wielkie zdobywanie! Przyglądnijmy się temu co pod nosem. To bywa wielce fascynujące i niedoceniane!

Continue reading

Gazeta Górska w czasach wirusa

Drodzy Czytelnicy Gazety Górskiej!

Ze względu na obecne wirusowe zawirowania, również los zimowego numeru Gazety Górskiej uległ zmianie.

Głównymi punktami dystrybucji naszego kwartalnika są salony prasowe w galeriach handlowych, które zostały zamknięte. W takiej sytuacji nie bylibyśmy w stanie rozdystrybuować znacznej części nakładu bieżącego numeru. W związku z tym podjęliśmy decyzje o wstrzymaniu zimowego numeru Gazety Górskiej.  Powstanie podwójny, rozbudowany numer zimowo-wiosenny (w dotychczasowej cenie pojedynczego). Dołożymy wszelkich starań, aby to wyjątkowe wydanie trafiło do Państwa późną wiosną.

Wszystkich Prenumeratorów, którzy opłacili już swoje zamówienie, zapewniamy, że dostaną kolejne cztery egzemplarze Gazety Górskiej, czyli numer podwójny oraz kolejne trzy (lato, jesień i następną zimę).

Za niedogodności przepraszamy i życzymy zdrowia oraz szybkiego powrotu w nasze kochane góry!

Redakcja Gazety Górskiej

Mówisz – jesień, myślisz – kolor!

Kolor! Mówisz – jesień, myślisz – kolor! Ciekawe, przecież każda pora roku ma swój charakterystyczny kolor, taki  z dziecięcej definicji, taki kolor – skojarzenie. Jednak jesień tym kolorem żywym i nasyconym po prostu jest. Z drugiej strony przekornie w jesienną świadomość wciska się mglista szarość i ciemność listopadowej, ponurej nocy. Te oba przeciwstawne oblicza jesieni są bardzo górskie. Od ciepłego zachwytu bukowym, bieszczadzkim liściem, po błotnistą, beskidzka szarugę wczesnego zmroku. Można by powiedziecieć, że jesienne góry są trochę emocjonalnie niestabilne. Najpierw radośnie kuszą żółto-czerwonym pięknem, a potem odwracaj się na pięcie i straszą mroczną wilgocią nie pozwalając się zbytnio zbliżyć. I zrozum tu człowieku ich zamysł! Jak? Continue reading

Ciepły i słoneczny letni numer jest!

Zobacz lato, wszyscy w rozjazdach, górskich rozjazdach oczywiście! Taki czas eksploracji małych i dużych, bliskich i dalekich gór. A może nawet to moment realizacji wielkich marzeń gdzieś daleko i wysoko. Generalnie dobry czas na góry! Pakujcie plecaki i idźcie, póki słońce, ciepło, kwitnące łąki, pachnące skoszonym sianem pola, wilgotne rosą lasy… Taka wakacyjna sielanka jeszcze przez chwilę przed nami!
Zanim jednak rozpłyniemy się w letnim upale, zapraszamy na norweskie chłodzenie piękną, narciarską opowieścią, potem usmażymy się na jordańskiej pustyni i spłyniemy potem pchając rower pod Minčol. Będzie też klasyczny spacer słowacki i mniej klasyczny w Beskidzie Sądeckim.
Continue reading

Copyright © 2013 Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej
WordPress theme: Kippis 1.15